wtorek, 2 kwietnia 2013

Czy jesteś przekonany, że potrzebujesz Ducha Świętego?


Gdy człowiek jest już przekonany, że może być napełniony przez Ducha, jeszcze musi tego pragnąć. Powinien odpowiedzieć sobie na następujące pytania: Czy jesteś już pewien, że pragniesz być tak opanowany przez Ducha, który będąc czystym i łagodnym, mądrym i kochającym, będzie jednak domagał się, abyś pozwolił Mu kierować twoim życiem? Czy jesteś pewny, że chcesz być prowadzony przez Tego, który będzie wymagał posłuszeństwa wobec napisanego Słowa? Który nie będzie tolerował żadnych grzechów związanych z własnym „ja”   ani samolubstwa, ani pobłażania sobie? Który nie pozwoli ci na wyniosłe zachowanie, przechwałki i zarozumiałość? Który odbierze ci możliwość kierowania swoim życiem i Sobie zarezerwuje wszelkie prawo do sprawdzania i karcenia ciebie? Który odbierze ci wiele ukochanych rzeczy, które podstępnie szkodzą twojej duszy?

Dopóki nie odpowiadasz z zapałem „tak” na te pytania, dopóty naprawdę nie chcesz być napełniony. Możesz wprawdzie pragnąć wzruszeń, zwycięstw lub mocy, ale w istocie nie pragniesz być napełniony Duchem. Twoje pragnienie jest niewiele większe od zwykłego życzenia i nie jest dość czyste, aby zadowoliło Boga, który oczekuje wszystkiego lub niczego.

Jeszcze raz spytaj siebie: Czy jesteś przekonany, że potrzebujesz Ducha Świętego? Dziesiątki tysięcy ludzi: księży, misjonarzy i przeciętnych chrześcijan jakoś sobie radzi bez napełnienia Duchem Świętym. Ich pozbawiona Ducha działalność może do prowadzić tylko do tragedii w dniu Chrystusowym, o czym przeciętni chrześcijanie jakby zupełnie zapomnieli. A jak to wygląda u ciebie? Być może, trudno ci uwierzyć w przełom, jaki może przynieść ze sobą napełnienie przez Ducha. Jeśli tak, to spójrz na owoce tej postawy. Jaki jest rezultat twego życia? Pracujesz na niwie religijnej, głosząc kazania, śpiewając, pisząc, służąc, ale jaka jest jakość twoich czynów? Prawdą jest, że przyjąłeś Ducha w momencie nawrócenia. Lecz czy jest także prawdą, że bez namaszczenia Duchem jesteś w stanie opierać się pokusom, być posłuszny Słowu Bożemu, rozumieć prawdę, żyć zwycięsko, umierać w pokoju i wyjść bez lęku na spotkanie Chrystusa w dniu Jego przyjścia?

Ale jeżeli twoja dusza woła do Boga, do Boga żywego, a twoje wyschnięte i puste serce straciło nadzieję, że jest możliwe prowadzenie normalnego chrześcijańskiego życia bez nieustannego namaszczenia, wtedy spytaj samego siebie: Czy jest to pragnienie, które ogarnia całą twoją istotę? Czy jest ono największą rzeczą w twoim życiu? Czy usuwa ono wszelką zwykłą działalność religijną i napełnia cię żarliwą tęsknotą, która może być określona jako pragnienie aż do bólu? Jeśli twe serce odpowiada „tak” na te pytania, jesteś prawdopodobnie blisko duchowego przełomu, który przemieni całe twoje życie.

Większość chrześcijan załamuje się właśnie w trakcie przygotowania do przyjęcia namaszczenia Ducha. Prawdopodobnie nikt nie został napełniony, nie przeżywając wcześniej głębokiego rozdarcia duszy i wewnętrznego niepokoju. Gdy wchodzimy w ten stan, ogarnia nas pokusa poddania się panice i wycofania. Szatan współczująco nakłania nas do wycofania się „...abyśmy czasem nie stali się rozbitkami w wierze i nie obrazili Pana, który nas odkupił”. Rzecz jasna. Szatan nie dba o nas ani o Boga. Jego celem jest, abyśmy pozostali słabi i nieuzbrojeni w dniu konfliktu. I miliony wierzących wpada w pułapkę, przyjmując to pełne obłudy kłamstwo jako ewangeliczną prawdę i wraca, tak jak prorocy Obadiasza, do swoich jaskiń, aby żyć o chlebie i wodzie (por. 1 Król. 18, 3-4).

Aby dojść do pełni, trzeba przedtem przeżyć pustkę. Zanim Bóg napełni nas Sobą, musimy usunąć swoje „ja”. Ten proces przynosi bolesne niezadowolenie i zwątpienie w siebie. To właśnie przeżywa wiele osób tuż przed swym nowym, radosnym doświadczeniem. Musimy przejść przez całkowite przewartościowanie siebie, przez śmierć dla wszystkiego, co zewnątrz i wewnątrz nas. W przeciwnym razie nigdy nie będzie mogło nastąpić prawdziwe napełnienie Duchem Świętym.

fragment z książki „Klucz do głębszego życia”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz