poniedziałek, 18 marca 2013

A co z darami Ducha?

„Nie chciałbym, bracia - pisał Paweł do Koryntian - byście nie wiedzieli o darach duchowych”. Z pewnością Paweł nie miał tu na myśli nic uwłaczającego, a raczej wyrażał życzliwe przekonanie, że jego bracia w wierze nic powinni być ani nieświadomi, ani też mylić się co do prawdy tak istotnej. Od pewnego czasu jest oczywiste, że my, biblijnie wierzący chrześcijanie, nie korzystamy z głębszych bogactw łaski, które Bóg przeznaczył dla nas. W konsekwencji jesteśmy narażeni na wielkie, a nawet tragiczne cierpienia. Takim błogosławionym skarbem, którego nam brakuje, jest prawo do posiadania darów Ducha, które zostały z taką jasnością i w takiej pełni przedstawione w Nowym Testamencie.

Zanim jednak przejdziemy dalej, pragnę wyjaśnić, że w tej sprawie nigdy nie zmieniałem zdania. W tym, co tu piszę, wyrażam moje przekonanie, jakie mam od wielu lat. Przedstawiam tu po prostu te wszystkie prawdy, które wyznawałem publicznie, pełniąc przez cały czas czynności duszpasterskie, i które ogłaszałem z pełną świadomością, zawsze gdy byłem przekonany, że moi słuchacze mogą je przyjąć. Postawy wobec darów Ducha, jakie przeważają wśród chrześcijan w ostatnich latach, można podzielić na trzy grupy. Pierwsza: są tacy, którzy tak wyolbrzymiają fakt istnienia darów Ducha, że nic innego już ich nie interesuje.

Druga: są tacy, którzy odrzucają możliwość, żeby dary Ducha były przeznaczone dla wierzących w naszym okresie historycznym. Ostatnio pojawiła się jeszcze i trzecia grupa, tak nieliczna, że aż trudna przez to do pełnej klasyfikacji. Są to ludzie pragnący poznać prawdę o darach Ducha i doświadczyć wszystkiego, co Bóg przeznaczył dla nich w ramach zdrowej nauki Nowego Testamentu. Dla nich właśnie zostały napisane te słowa.

fragment z książki – „Klucz do głębszego życia”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz