Według Księgi Hioba, Boskie
dzieło stworzenia powstało przy muzycznym akompaniamencie. „Gdzie byłeś -
zapytuje Bóg - gdy zakładałem ziemię?. Gdy gwiazdy poranne chórem radośnie się
odezwały i okrzyk wydali wszyscy synowie Boży”? (Job 38:4,7) John Dryden
poszedł nieco dalej od Hioba, lecz chyba nie rozminął się z prawdą. „Od
harmonii, od niebiańskiej harmonii wzięły początek ramy wszechświata, gdy natura
przywalona stertą skłóconych atomów nie mogąc się podnieść (dosłownie - nie
mogąc unieść swej głowy) usłyszała melodyjny głos z wysokości: „Powstań, ty,
bardziej umarła niż trup”! Wtenczas zimne i gorące, wilgotne i suche atomy poddały
się muzycznej potędze. Od harmonii, od niebiańskiej harmonii wzięły początek
ramy wszechświata za sprawą harmonii, niebiańskiej harmonii zbiegły się w krąg
wszystkie nutki Nim dopełniły swój bieg w człowieku.” (A Song for St. Cecilias
Day)
Muzyka jest wyrazem i zarazem
źródłem przyjemności, a najczystszą i najmilszą Bogu jest przyjemność z
miłowania. W piekle nie ma miejsca dla jakiejkolwiek przyjemności, gdyż nie
znajdziesz tam miłości. Ziemia jest miejscem, gdzie przyjemność miłowania przemieszana
jest z bólem, gdyż oprócz miłości, ziemię zamieszkuje i grzech, i nienawiść, i
zła wola. W świecie jak nasz, musimy czasem doznawać bólu i my - jak Chrystus
cierpiał składając Siebie jako ofiarę. Lecz dana jest nam obietnica, że powody
naszych smutków znikną, i że lud Boży będzie żył w doskonałej, wolnej od
egoizmu miłości.
Natura nie pozwala miłości na
bezczynność. Miłość jest aktywna, twórcza i łaskawa. „Bóg zaś okazuje nam swoją
miłość (właśnie) przez to, że Chrystus umarł za nas gdyśmy byli jeszcze
grzesznikami” (Rzym. 5:8)) „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego
Jednorodzonego dał...”.(Jana 3:16) Podobnie ma być wszędzie, gdzie zjawia się
miłość: musi ona ofiarować samą siebie, bez względu na koszty. Apostołowie
ostro skarcili kilka młodych kościołów za to, że ich członkowie zapomnieli o
tej prawdzie i pozwolili, aby ich miłość pławiła się w samozadowoleniu, podczas
gdy ich współbracia byli w potrzebie. „Jeśliby ktoś posiadał majętność tego
świata i widział, że brat jego cierpi niedostatek, a zamknął przed nim swoje
serce, jak może trwać w nim miłość Boga”? (1 Jana 3:17) - pisze Jan, który
przeszedł do historii jako „umiłowany”. Miłość Boża jest jednym ze wspaniałych
przejawów wszechświata. Filarem, na którym wspiera się nadzieja ludzi. Lecz jest
też czymś osobistym, bliskim. Bóg nie
kocha społeczności, kocha ludzi. Kocha nie masy, lecz poszczególne osoby. Kocha
nas Swą bezmierna miłością, miłością bez początku i końca.
Wielkie zadowolenie płynące z tej
miłości odróżnia chrześcijaństwo od wszystkich innych religii i wznosi go
wysoko ponad najszlachetniejszą filozofię. Owo zadowolenie przekracza właściwe
sobie granice: To sam Bóg śpiewający pośrodku Kościoła ponad swoim ludem.
Prawdziwa radość chrześcijańska jest zgodną odpowiedzią serc na pieśń miłości
Pana. „Ciebie, ukrytej miłości Boga, której zakres i głębia są niezmierzone,
nie zna żaden człowiek. Z daleka widzę Twe cudowne światło. Skrycie wyczekuję
Twojego odpoczynku, ból mego serca nie ustanie aż serce spocznie w Tobie.” Gerhard
Tersteegen.
A.W. Tozer z książki „Poznanie
Świętego”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz