piątek, 16 listopada 2012

Musimy w Bogu szukać schronienia przed Bogiem.

Ponieważ główną troską Boga o Swój wszechświat jest troska o jego zdrowie moralne czyli o świętość, cokolwiek jest jej przeciwne, wywołuje Boże niezadowolenie. Aby zachować Swe dzieło stworzenia, Bóg musi niszczyć wszystko, co może mu zagrażać. Kiedy Bóg powstaje, aby ugasić ogień nieprawości i uchronić świat przed nieodwracalnym upadkiem moralnym, wówczas uchodzi za gniewnego. Każdy Boży gniewny wyrok nad światem jest wyrazem Bożego niegodzenia się ze wszystkim, co poniża i burzy. Bóg nienawidzi nieprawości, jak matka nienawidzi choroby, która może zabrać jej dziecko.

Bóg jest święty świętością absolutną, bez granic. Nie może On jej przekazać Swym stworzeniom. Ale jest też świętość względna, warunkowa, którą Bóg dzieli z aniołami w niebie i z odkupionymi ludźmi na ziemi, aby przygotować ich do życia w niebie. Tej świętości Bóg może udzielać Swym dzieciom i to robi. A ponieważ przez krew Baranka Bóg udostępnił ten rodzaj świętości ludziom, oczekuje jej od nich. Wyraził ją wolą najpierw wobec Izraela, a potem wobec Swego Kościoła następującymi słowami: „Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty”.(1 Piotra 1:16)  Bóg nie powiedział: „Bądźcie świętymi, jak Ja jestem święty” - co byłoby żądaniem absolutnej świętości, a więc czegoś przynależnego jedynie Bogu. Przed nie stworzonym blaskiem Bożej świętości aniołowie zakrywają twarz. Niebiosa i gwiazdy nie są czyste wobec czystości Boga. Żaden uczciwy człowiek nie powie o sobie „Jestem święty” - lecz też nie zignoruje poważnych słów natchnionego autora: „Starajcie się o pokój z wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana”. (Hebr. 12:14)

Jaką my, chrześcijanie, mamy zająć postawę wobec tego dylematu? Musimy jak Mojżesz okryć się wiarą i pokorą, łowiąc ukradkiem spojrzenie Boga, którego żaden człowiek nie może widzieć i pozostać żywy. Bóg nie wzgardzi korzącym się i złamanym sercem. Musimy ukryć naszą nieświętość w ranach Chrystusa, jak Mojżesz ukrył się w szczelinie skały, gdy obok niego przechodziła chwała Boża. Musimy w Bogu szukać schronienia przed Bogiem. Nade wszystko zaś musimy wierzyć, że Bóg widzi nas doskonałymi w Swym Synu, że ma nas za doskonałych, gdy nas uczy, karze i oczyszcza, abyśmy mogli stać się współuczestnikami Jego świętości.

Przez wiarę i posłuszeństwo, przez nieprzerwane medytowanie świętości Bożej, przez miłowanie prawości i nienawidzenie nieprawości, przez coraz bliższą znajomość z Duchem Świętym możemy przysposobić się do przyjaźni ze świętymi na ziemi i do wiecznego towarzyszenia Bogu i świętym niebieskim. Dzięki temu będziemy mieli niebo w sobie kiedy pójdziemy do nieba - jak mawiają święci Pańscy, napotykając pokornych wiernych.

A.W. Tozer z książki „Poznanie Świętego”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz