Bóg jest święty świętością
absolutną, bez granic. Nie może On jej przekazać Swym stworzeniom. Ale jest też
świętość względna, warunkowa, którą Bóg dzieli z aniołami w niebie i z
odkupionymi ludźmi na ziemi, aby przygotować ich do życia w niebie. Tej świętości
Bóg może udzielać Swym dzieciom i to robi. A ponieważ przez krew Baranka Bóg
udostępnił ten rodzaj świętości ludziom, oczekuje jej od nich. Wyraził ją wolą
najpierw wobec Izraela, a potem wobec Swego Kościoła następującymi słowami:
„Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty”.(1 Piotra 1:16) Bóg nie powiedział: „Bądźcie świętymi, jak Ja
jestem święty” - co byłoby żądaniem absolutnej świętości, a więc czegoś
przynależnego jedynie Bogu. Przed nie stworzonym blaskiem Bożej świętości
aniołowie zakrywają twarz. Niebiosa i gwiazdy nie są czyste wobec czystości
Boga. Żaden uczciwy człowiek nie powie o sobie „Jestem święty” - lecz też nie
zignoruje poważnych słów natchnionego autora: „Starajcie się o pokój z
wszystkimi i o uświęcenie, bez którego nikt nie zobaczy Pana”. (Hebr. 12:14)
Jaką my, chrześcijanie, mamy
zająć postawę wobec tego dylematu? Musimy jak Mojżesz okryć się wiarą i pokorą,
łowiąc ukradkiem spojrzenie Boga, którego żaden człowiek nie może widzieć i
pozostać żywy. Bóg nie wzgardzi korzącym się i złamanym sercem. Musimy ukryć
naszą nieświętość w ranach Chrystusa, jak Mojżesz ukrył się w szczelinie skały,
gdy obok niego przechodziła chwała Boża. Musimy w Bogu szukać schronienia przed
Bogiem. Nade wszystko zaś musimy wierzyć, że Bóg widzi nas doskonałymi w Swym
Synu, że ma nas za doskonałych, gdy nas uczy, karze i oczyszcza, abyśmy mogli
stać się współuczestnikami Jego świętości.
Przez wiarę i posłuszeństwo,
przez nieprzerwane medytowanie świętości Bożej, przez miłowanie prawości i
nienawidzenie nieprawości, przez coraz bliższą znajomość z Duchem Świętym
możemy przysposobić się do przyjaźni ze świętymi na ziemi i do wiecznego
towarzyszenia Bogu i świętym niebieskim. Dzięki temu będziemy mieli niebo w
sobie kiedy pójdziemy do nieba - jak mawiają święci Pańscy, napotykając
pokornych wiernych.
A.W. Tozer z książki „Poznanie
Świętego”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz