czwartek, 4 października 2012

Tak bowiem mówi Wysoki i Wzniosły

O Panie, o nasz Panie, nie masz nikogo takiego jak Ty ani tam, na niebie, ani tu, na ziemi Twoja jest wielkość, godność i majestat. Wszystko, co jest na niebie i na ziemi jest Twoje. Twoje jest Królestwo, potęga i chwała na wieki wieków. A Ty, o Panie, jesteś wywyższony jako głowa nad tym wszystkim. Amen.

Gdy mówimy o transcendencji Boga, mamy na myśli Jego wywyższenie ponad wszystkie rzeczy stworzone we wszechświecie, wywyższenie tak niesłychane, że myśl ludzka nie jest w stanie tam sięgnąć. Jeśli chcemy być rzetelni, dochować wierności prawdzie, musimy jednak pamiętać o tym, że owo wywyższenie nie jest sprawą odległości między Bogiem a ziemią, lecz jest właściwością Jego jestestwa. Nie chodzi tu o miejsce w przestrzeni ani o wysokość w sensie fizycznym, lecz o odmienność natury Boga.

Bóg jest duchem, a więc wielkości i odległości nie mają dla Niego znaczenia. Przynoszą one natomiast pożytek nam, służąc jako analogie i przykłady obrazujące pewne prawdy. Dlatego Bóg stale się do nich odwołuje, kiedy próbuje nam, mającym ograniczoną zdolność pojmowania, przekazać coś o Sobie. Powiada On: „Tak bowiem mówi Wysoki i Wzniosły, którego stolica jest wieczna, a imię Święty”.(Izaj 57:15) Tymi słowami stwarza on wrażenie oddalenia na wysokości, lecz czyni to jedynie dlatego, że my, zamieszkujący świat materii, przestrzeni i czasu, nawykliśmy myśleć w terminach materialnych i zdolni jesteśmy pojąc idee abstrakcyjne tylko przez przyrównanie do rzeczy materialnych. W tej walce o wyzwolenie się spod tyranii otaczającego nas świata ludzkie serce musi posiąść sztukę przekładania na nasz język tego, czego uczy nas Duch.


To Duch nadaje znaczenie materii. Bez niego nic nie ma najmniejszego znaczenia. Małe dziecko odłącza się od grupy i gubi się w górach. Powoduje to natychmiastową zmianę uczuć u wszystkich uczestników wycieczki. Wszyscy raptownie przestają podziwiać wspaniałość gór i przejęci nieszczęściem rozbiegają się po stokach góry, wołając dziecko i zapamiętale przeczesując najdrobniejszy zakątek, w którym mogłoby się ono zagubić.


Co spowodowało tę nagłą zmianę? Porośnięta borem góra nadal przeszywa chmury, lecz nikt nie zważa na jej piękno. Cała uwaga skupiona jest na poszukiwaniu niespełna dwuletniej, kędzierzawej, ważącej zaledwie 30 funtów dziewczynki. Mimo iż jest tak mała i młoda, jest ona znacznie cenniejsza dla rodziców i znajomych niż masywna, wieczna góra, podziwiana przez nich parę minut temu. Cały cywilizowany świat zgadza się z takim wartościowaniem. Dziewczynka może kochać, śmiać się, mówić i modlić, a góra tego nie potrafi. Te właściwości dziewczynki przesądzają o jej wartości.


A jednak nie wolno nam porównywać Boga z istnieniem czegokolwiek innego tak, jak to zrobiliśmy w przypadku góry i dziewczynki. Nie wolno nam myśleć o Bogu jako o najwyższym ogniwie w łańcuchu życia, rozpoczynającym się od pojedynczej komórki, przechodzącym przez pośrednie ogniwa ryby, ptaka, zwierzęcia, człowieka, anioła, cherubina aż do wieńczącego wszystko Boga. Oznaczałoby to przyznanie Bogu niezwykle wysokiego stanowiska, nawet wyjątkowości, lecz i to byłoby za mało, albowiem Bogu należna jest transcendencja w najpełniejszym tego słowa znaczeniu. Bóg na wieki trzyma się z osobna, stojąc w niedostępnym świetle. On jest równie wysoko nad archaniołami jak nad pijawką, gdyż przepaść między archaniołem a pijawką jest co prawda ogromna ale skończona, podczas gdy otchłań między Bogiem a archaniołem jest nieskończona. Pijawka i archanioł, mimo iż tak odlegli od siebie w skali stworzenia, są jednak istotami stworzonymi - oboje należą do kategorii „tego, co nie jest Bogiem” i są oddaleni od Boga o Jego nieskończoność.


A.W. Tozer z książki „Poznanie Świętego”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz