Współczucie Boga wypływa z Jego dobroci,
a dobroć bez sprawiedliwości nie jest dobrocią. Bóg ma dla nas względy,
ponieważ jest dobry: lecz nie mógłby być dobrym, gdyby nie był sprawiedliwym.
Kiedy Bóg karze złych - jest to sprawiedliwe, bo zasłużyli na karę; jeśli ich
oszczędza - jest to również sprawiedliwe, bo zgodne z Jego dobrocią -
konkluduje Anzelm. Zatem Bóg postępuje zgodnie ze Swą naturą, czyli, najwyższą
dobrocią. Oto powód, dla którego szukamy zrozumienia, nie aby uwierzyć, lecz
ponieważ już uwierzyliśmy. Prostego i zrozumiałego rozwiązania kwestii, jak Bóg
będąc sprawiedliwym może usprawiedliwiać nieprawości, dostarcza nam doktryna o
odkupieniu z grzechów. Głosi ona, że Bóg oszczędzając grzesznika na mocy dzieła
odpokutowania przez Chrystusa, nie narusza sprawiedliwości, ale ją wypełnia.
Doktryna o zbawieniu przez odkupienie
grzechów uczy, że litość tak długo nie jest wobec grzesznika efektywna, aż
sprawiedliwość dokona swego dzieła. Sprawiedliwa kara za grzech została
wykonana, gdy Chrystus umarł za nas na krzyżu. Dla ucha człowieka zmysłowego
takie stwierdzenie może brzmieć nieprzyjemnie, lecz dla ucha wiary słowa te
zawsze niosą słodycz. Miliony ludzi dzięki tej nowinie odrodziło się moralnie i
duchowo, przeżyło swój wiek w pełni duchowej mocy i zmarło w spokoju,
pokładając w niej ufność.
To przesłanie o spełnionej
sprawiedliwości i o czynnym miłosierdziu, jest czymś znacznie większym niż
ładną teorią o Bogu, gdyż obwieszcza fakt wielkiej wagi. Z powodu naszego
grzechu wszyscy jesteśmy poddani śmierci; ta kara jest skutkiem konfrontacji
naszej grzesznej natury ze sprawiedliwością. Gdy nieskończona prawość zderzyła
się z naszą chroniczną i umyślną nieprawością, doszło między nimi do zaciekłej
walki, którą wygrał Bóg, bo zawsze musi ją wygrać. Kiedy jednak skruszony
grzesznik zdaje się w swym zbawieniu na Chrystusa, sytuacja moralna się
odwraca. Sprawiedliwość staje wobec nowej sytuacji i ogłasza wyrok sprawiedliwy
w stosunku do wierzącego. Wówczas sprawiedliwość przechodzi na stronę
wierzących w Boga dzieci. Taki jest właśnie sens śmiałych słów Apostoła Jana:
„Jeżeli wyznajemy nasze grzechy, Bóg jako wierny i sprawiedliwy odpuści je nam
i oczyści nas z wszelkiej nieprawości” ( 1Jana 1:9 )
Lecz Boża sprawiedliwość na zawsze
wymierzona jest przeciwko grzesznikowi. Wątpliwa i wątła nadzieja, że Bóg jest
zbyt łagodny, aby karać bezbożników, stała się śmiertelnym opium dla
świadomości milionów ludzi. Pomimo, że śmierć coraz bardziej pociąga ku sobie,
a wezwanie do skruchy zignorowane przemija. Ucisza ona ich obawy i pozwala
oddawać się wszelkim sprawiającym przyjemność nieprawościom. Jako
odpowiedzialnym istotom moralnym, nie wolno jest nam bagatelizować sprawy
własnej wiekuistej przyszłości.
„Jezusie, Twoja krew i prawość Są moim
pięknem, moją szatą godową. Odziany w nią z radością podniosę głowę Pośrodku
płonących światów. Śmiało będę stał w ten Twój wielki dzień. Któż może mnie
oskarżać? Przez Twą krew i prawość jestem całkowicie uwolniony od grzechu i od
strachu, od winy i od wstydu.” Hrabia N. L. von Zinzendorf
A.W. Tozer z książki „Poznanie Świętego”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz