środa, 15 sierpnia 2012

Gdzie „później” i „wcześniej” stanowią jedność

Bóg jednym spojrzeniem ogarnia zarówno koniec, jak i początek. „Gdyż nieskończone trwanie, które samo w sobie jest wiecznością, zawiera wszelkie następstwa”. - pisał Mikołaj z Kuzy „- i wszystko, co się nam wydaje, że następuje w kolejności, istnieje nie później Twojej koncepcji, którą jest wieczność. Ponieważ jesteś Bóg Wszechmogący, zamieszkujesz w obrębie murów Raju, a owe mury są miejscem, gdzie wszystko się zbiega, gdzie „później” i „wcześniej”  stanowią jedność, gdzie koniec jest tożsamy z początkiem, gdzie alfa i omega jest tym samym... gdyż TERAZ i POTEM zbiegają się w kole muru otaczającego Raj. Ale Ty, mój Boże, będący Absolutem i Wiecznością, istniejesz i przemawiasz poza teraźniejszością i przeszłością„

Będąc w sędziwym wieku, Mojżesz napisał psalm, którego fragment cytowałem już w tym rozdziale. Wysławia w nim wieczność Boga. Prawda o tym, że Bóg jest wieczny była dla niego niewzruszonym faktem teologicznym, tak trwałym i pewnym jak dobrze mu znana Góra Synaj. Prawda ta miała dla niego dwojakie znaczenie.

Po pierwsze, ponieważ Bóg jest wieczny, zawsze będzie On bezpiecznym domem dla swych dzieci czujących szybko płynący czas. „Panie, Ty dla nas byłeś ucieczką z pokolenia na pokolenie”. (Psalm 90:1) Druga myśl jest już mniej pogodna: Skoro wieczność Boga jest tak bezmierna, a nasze bytowanie na ziemi tak krótkie, jak mamy pokierować pracą swych rąk? Jak możemy uniknąć niszczącego działania wypadków, które mogą nas zetrzeć w proch? Mojżesz zwraca się z żarliwą prośbą do Boga: „Naucz nas liczyć dni nasze, abyśmy osiągnęli mądrość serca”. (Psalm 90:12) Niech wiedza o Twojej wieczności nie będzie na mnie zmarnowana!

My, którzy żyjemy w czasach napięcia nerwowego, powinniśmy być dość mądrzy, aby w obecności Boga i na krawędzi wieczności oddawać się długim i częstym medytacjom o naszym życiu i dniach. Gdyż niewątpliwie jesteśmy stworzeni dla wieczności w nie mniejszym stopniu niż dla czasu i jako istoty moralnie odpowiedzialne powinniśmy konfrontować się z nimi równocześnie. Bóg „nawet wieczność włożył w ich serca”. - powiedział kaznodzieja Salomon (Ks.Kazn. 3:11)- i myślę, że wyraził tym jednocześnie chwałę i nędzę człowieka. Być stworzonym do wieczności i musieć zamieszkiwać w czasie - jest wielką tragedią ludzi. Wszystko w nas jest wołaniem o życie i stałość, a wszystko wokół przypomina nam o śmiertelności i zmienności. To, że Bóg uczynił nas z wiecznej substancji, jest zarazem chwałą i proroctwem; chwałą, która ma się dopiero ziścić i proroctwem, które ma się dopiero spełnić. Mam nadzieję, że nie będzie zbędnym powtórzeniem ponowne wskazanie na podstawowy aksjomat chrześcijańskiej teologii - podobieństwo człowieka do Boga. Znamiona tego podobieństwa tak zostały przez grzech zatuszowane, że trudno je rozpoznać, lecz czyż  mniemanie, iż jedno ze znamion może być źródłem nienasyconego pożądania nieśmiertelności, nie jest rozsądne?

A.W. Tozer  z książki „Poznanie Świętego”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz