środa, 20 czerwca 2012

Rzesze jego wyznawców zaczynają wierzyć w innego Boga

Bóg zrodzony w upadłym sercu nie może być podobny do prawdziwego Boga. W jednym z psalmów Bóg powiada do podłego człowieka: „Czy myślisz, że - jestem podobny do ciebie”? Psalm 50:21 Takie przeświadczenie z pewnością musi być wielką obrazą dla Boga Najwyższego, przed którym cherubini i serafini stale wznoszą wołania: „Święty, Święty, Święty, Pan Bóg Zastępów”.

Wystrzegajmy się, abyśmy w pysze swej nie popadli w błędne przekonanie, że bałwochwalstwo polega jedynie na oddawaniu pokłonu widzialnym obiektom adoracji, a więc nie stanowi zagrożenia dla ludzi cywilizowanych. Istotą bałwochwalstwa jest przyjęcie poglądów o Bogu niegodnych Boga. Bałwochwalstwo rodzi się w umyśle ludzkim i może istnieć bez żadnych przejawów w postaci czynności kultowych.

Paweł pisał do Rzymian: „Ponieważ, choć Boga poznali, nie oddali Mu czci, jako Bogu ani Mu nie dziękowali, lecz znikczemnieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce”. Rzym 1:21 Wówczas ludzie zaczęli czcić bóstwa uczynione na własne podobieństwo oraz na podobieństwo ptaków i zwierząt. Ale ten łańcuch regresji zapoczątkowany został w umyśle. Wypaczone idee Boga nie są jedynymi źródłami, z których wypływa brudna woda bałwochwalstwa. Owe idee same w sobie są bałwochwalcze. Bałwochwalca po prostu przedstawia sobie różne zmyślone rzeczy o Bogu i zachowuje się tak, jak gdyby były one prawdziwe.

Pod wpływem spaczonych pojęć o Bogu, w krótkim czasie religia, w której się one pojawiły zaczyna gnić. Dzieje Izraela obrazują to najdoskonalej, a historia Kościoła zasadę tę potwierdza. Dlatego dla Kościoła niezbędne jest kultywowanie wzniosłej idei Boga, a gdy ta idea choćby w najmniejszym stopniu zostaje umniejszona, następuje upadek Kościoła wraz z jego kultem i normami moralnymi. Pierwszym krokiem na drodze upadku jest odstąpienie Kościoła od własnych wzniosłych poglądów na Boga. Gdziekolwiek Kościół  chrześcijański ma upaść, występuje najpierw zepsucie wyznawanej przez niego  teologii. Kościół zaczyna wówczas otrzymywać nieprawdziwe odpowiedzi na pytanie „Jaki jest Bóg”?. Od tego zaczyna się psucie. Mimo, że Kościół może jeszcze czepiać się zdrowego wyznania wiary, jego praktyczne, widoczne w czynach wyznanie wiary ulega zafałszowaniu. Rzesze jego wyznawców zaczynają wierzyć w innego Boga niż jest On w rzeczywistości; w ten sposób zaczyna się szerzyć zabójcza i podstępna herezja.

Najtrudniejszym zadaniem spoczywającym na obecnym Kościele  chrześcijańskim  jest oczyszczenie i wywyższenie koncepcji Boga tak, aby znów stała się ona godna Boga... i samego Kościoła. We wszystkich modlitwach i pracach Kościoła troska ta powinna stać na pierwszym miejscu. Naszą największą służbą dla następnego pokolenia chrześcijan jest przekazanie im w nie zamazanej i nie pomniejszonej formie szlachetnej koncepcji Boga otrzymanej od naszych żydowskich i chrześcijańskich  praojców. Będzie ona miała dla nich większą wartość niż wszelkie możliwe osiągnięcia sztuki czy nauki.

O Boże Betelu, z którego ręki
Lud Twój wciąż jest wyżywiony,
O Ty, który w tej uciążliwej pielgrzymce
Prowadziłeś wszystkich naszych ojców!
Nasze śluby, nasze modlitwy składamy teraz
Przed tronem Twej łaski
Boże naszych ojców! Bądź Bogiem
Kolejnego ich pokolenia.
Philip Doddridge

A.W. Tozer  z książki „Poznanie Świętego”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz