poniedziałek, 7 maja 2012

Tak więc przez pokolenia wszystko szło w dół

Płycizna życia, puste filozofie religijne, szukanie elementów rozrywkowych na nabożeństwach, gloryfikowanie ludzi, opieranie się na zewnętrznej religijności, kultywowanie na wpół religijnych społeczności, stosowanie kupieckich metod, błędne traktowanie energicznego charakteru człowieka jako działanie w mocy Ducha Świętego. Te i podobne rzeczy są oznakami fatalnej dolegliwości, głębokiej i poważnej choroby duszy.

Za tę naszą okropną chorobę nie jest odpowiedzialny ktoś jeden szczególnie, ale i żaden chrześcijanin nie jest wolny od winy. Wszyscy dołożyliśmy starań bezpośrednio lub pośrednio, do tego smutnego stanu rzeczy. Byliśmy zbyt ślepi, by widzieć, zbyt bojaźliwi, by mówić, lub też zadowoleni z siebie, by pragnąć czegoś lepszego niż tylko nędznej i pospolitej strawy, którą inni wydają się być usatysfakcjonowani. Innymi słowy, zaakceptowaliśmy przekonania innych, naśladowaliśmy życie innych, a doświadczenia innych stały się naszymi wzorcami. Tak więc przez pokolenia wszystko szło w dół. Teraz osiągnęliśmy głęboką dolinę pełną piasku i spalonej trawy, a co najgorsze, zmieniliśmy Słowo Prawdy tak, by pasowało do naszych przeżyć, i przyjęliśmy tę nędzną dolinę jako wspaniałe pastwisko.

Potrzeba zdecydowanego serca i czegoś więcej niż odrobiny odwagi, by wyrwać się i uwolnić z uchwytu naszych czasów i wrócić na drogi biblijne. Lecz to daje się zrobić. Zarówno w przeszłości, jak i teraz, chrześcijanie musieli to czynić. Historia odnotowała wiele takich powrotów na dużą skalę, prowadzonych przez takich ludzi, jak święty Franciszek, Marcin Luter czy Jerzy Fox. Niestety, obecnie wydaje się, że nie ma takich ludzi. Czy można spodziewać się takiego szerokiego powrotu przed przyjściem Chrystusa, czy też nie, jest pytaniem, co do którego chrześcijanie nie są w pełni zgodni, ale nie jest to dla nas teraz ważne.
 
Co Bóg w Swej potędze może jeszcze uczynić na skalę światową, tego nie wiem. Lecz co On chce uczynić dla zwykłego szukającego Go człowieka, co do tego jestem przekonany, że wiem i mogę o tym powiedzieć innym. Niech tylko człowiek szczerze nawróci się do Boga, niech tylko zacznie ćwiczyć się w pobożności, niech szuka wzrostu swojej duchowej wrażliwości, w zaufaniu, posłuszeństwie i pokorze, a rezultaty przejdą wszelkie oczekiwania, jakie mógł mieć podczas lat chudych i słabych.

Każdy człowiek, który przez pokutę i szczery powrót do Boga wyrwie się z trzymających go szablonów i zacznie szukać dla siebie duchowych wzorców w samej Biblii, będzie zachwycony tym, co tam znajdzie.
Powtórzmy raz jeszcze: Wszechobecność Boga jest faktem. Bóg jest tutaj. Cały wszechświat żyje dzięki Jego życiu. Nie jest On nieznanym i obcym Bogiem, ale bliskim Ojcem naszego Pana Jezusa Chrystusa, którego miłość przez tysiące lat obejmowała nas grzesznych ludzi. On zawsze próbuje zwrócić naszą uwagę, próbuje objawić się, porozumieć się z nami. A w nas jest zdolność poznania Go, jeśli tylko odpowiemy na Jego próby zbliżenia się (I to jest to, co nazywamy szukaniem Boga!). Będziemy Go coraz bardziej poznawać w miarę, jak nasza wrażliwość będzie się doskonalić przez wiarę, miłość i praktyczne używanie.

O, Boże i Ojcze, pokutuję za moje grzeszne, przesadne zajęcie się widzialnymi rzeczami. Zbyt dużo tego świata jest przy mnie. Ty byłeś tutaj, a ja nie wiedziałem. Byłem ślepy na Twą Obecność. Otwórz moje oczy, abym mógł Cię zobaczyć we mnie i wokół mnie. Proszę w Imieniu Jezusa Chrystusa. Amen.
 
A.W. Tozer z książki Szukanie Boga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz