piątek, 18 maja 2012

Mikołaj z Kuzy

Gdy wznosimy nasze wewnętrzne oczy do Boga, mamy pewność, że spotkamy przyjazne spojrzenie, ponieważ napisane jest, że oczy Pana spoglądają na całą ziemię. /2Krn.16.9/ Naszym praktycznym przeżyciem staje się: "Ty, Boże, widzisz mnie"./Ps.139/ Gdy wypatrujące oczy duszy napotkają na oczy patrzącego Boga, wtedy niebo zaczyna się już na ziemi.
Czterysta lat temu Mikołaj z Kuzy napisał tak: "Gdy całe moje dążenie kieruję na Ciebie, to dlatego, że całe Twoje dążenie jest skierowane na mnie. Gdy kieruję całą moją uwagę tylko na Ciebie i spoglądam na Ciebie nie odwracając oczu moich myśli, to dlatego, że Ty obejmujesz mnie Swą ciągłą uwagą. Gdy kieruję swoją miłość tylko do Ciebie, to dlatego, że Ty, który sam jesteś Miłością, właśnie do mnie się zwróciłeś. I czym, Panie, byłoby moje życie, gdyby Twoja dobroć z taką miłością mnie nie objęła?" 

Chciałbym powiedzieć coś więcej o tym Bożym człowieku sprzed wieków. Dzisiaj niewielu chrześcijan o nim słyszało, a nawet wśród współczesnych fundamentalistów jest całkiem nieznany. Czuję, że moglibyśmy się dużo nauczyć choć trochę poznawszy ludzi o podobnym smaku duchowym i sposobie chrześcijańskiego myślenia, który oni reprezentują.
Literatura chrześcijańska, aby mogła być przyjęta i uznana przez duchownych naszych czasów, musi bardzo ściśle zgadzać się z ich kierunkiem myślenia i od przyjętej linii nie może się ani odrobinę odchylać. Pół wieku takiego trendu w Ameryce doprowadziło nas do samozadufania i samozadowolenia. Z niewolniczym oddaniem naśladujemy się wzajemnie i nasze największe wysiłki podejmujemy w tym kierunku, by mówić te same rzeczy, które mówią wszyscy dokoła a mimo to znajdujemy usprawiedliwienie, by to mówić przez wprowadzenie jakiejś małej bezpiecznej odmiany uznanego tematu lub co najwyżej jakiejś nowej ilustracji. 

Mikołaj z Kuzy był prawdziwym naśladowcą Chrystusa, kochającym Pana, promiennym i jasnym w swym oddaniu się Osobie Jezusa. Jego teologia była prawowierna, a jednocześnie miła i wonna jak wszystko, co pochodzi z Jezusa, tak, jak się można tego spodziewać. Jego koncepcja życia wiecznego, na przykład, jest piękna sama w sobie, i jeśli się nie mylę, jest bliższa w swym duchu słowom z Ewangelii Jana 17.3 niż to, co jest obecnie rozpowszechnione wśród nas. Mikołaj mówi, że życie wieczne "jest tylko Tym błogosławionym spojrzeniem, którym nieustannie spoglądasz na mnie, i dostrzegasz nawet ukryte sekrety mej duszy. Twoje spojrzenie daje życie, nieustannie udziela słodkiej Twej Miłości, zapala mnie Twą Miłością udzielając mi miłości, zapalając mnie - karmi; karmiąc, wzbudza moje pragnienie, wzbudzając moje pragnienie zmusza mnie do picia rosy radości, a przez picie napełnia mnie źródłem życia, a napełniając sprawia, by ono rosło i trwało". 

Jeśli więc wiara jest spoglądaniem serca na Boga, i jeśli to spoglądanie jest tylko wznoszeniem wewnętrznych oczu, by napotkać na wszystko widzące oczy Boga, wtedy jest to rzecz najłatwiejsza do zrobienia. Chciałbym być jak Bóg, by uczynić tę najważniejszą rzecz łatwą i umieścić ją w zasięgu możliwości dla najsłabszego i najbiedniejszego z nas. 

A.W. Tozer z książki Szukanie Boga

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz