Głos Boży jest głosem przyjaznym. Nikt nie musi się obawiać słuchania Go, chyba że podjął decyzję, aby mu się oprzeć. Krew Jezusa objęła nie tylko rasę ludzką, ale i całe stworzenie. "I aby przez Niego znów pojednać wszystko ze sobą: przez Niego i to, co na ziemi, i to, co w niebiosach, wprowadziwszy pokój przez krew Jego krzyża". /Kol.1.20/. Zupełnie bezpiecznie możemy zwiastować przyjazne niebiosa. Niebo i ziemia wypełnione są dobrą wolą Tego, który mieszkał w krzewie. Doskonała Krew oczyszczenia zapewnia to na zawsze.
Ktokolwiek tylko będzie słuchał, usłyszy mówiące niebiosa. Z całą pewnością obecne czasy nie należą do takich, w których ludzie chętnie przyjmują wezwanie, by słuchać, bo słuchanie obecnie nie należy do popularnej religii. Znajdujemy się wręcz na przeciwnym biegunie. Religia przyjęła okropną herezję, że hałas, rozmach, aktywność i szum czynią, że człowiek staje się miły dla Boga. Ale możemy nabrać otuchy. Do ludzi ogarniętych burzami ostatniego wielkiego konfliktu Bóg mówi: "Zatrzymajcie się, i we Mnie uznajcie Boga...!"/Ps.46.11/ I ciągle to powtarza tak jakby chciał powiedzieć, że nasza siła i nasze bezpieczeństwo nie tkwi w hałasie, lecz w uciszeniu się.
Bardzo ważne jest, by uciszyć się w oczekiwaniu na Boga. Najlepiej, gdy jesteśmy sami, z otwartą Biblią. A wtedy, jeżeli zechcemy, możemy zbliżyć się do Boga i zacząć słyszeć jak mówi do nas w naszych sercach, Myślę, że dla przeciętnej osoby będzie to przebiegało tak. Najpierw będzie to dźwięk Bożej obecności jakby spacerującej po Ogrodzie. Potem Głos, rozróżnialny, ale ciągle jeszcze niewyraźny. A potem nastąpi ten radosny moment, gdy Duch Święty zaczyna oświecać Pisma, a to, co było tylko dźwiękiem lub w najlepszym wypadku głosem, stanie się wyraźnym słowem. Ciepłym, intymnym i jasnym jak słowo drogiego nam przyjaciela. Następnie przyjdzie życie i światłość, a wreszcie to, co najlepsze: zdolność, by widzieć, odpoczywać i mieć Chrystusa jako Zbawiciela, Pana i Wszystko.
A.W. Tozer z książki Szukanie Boga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz